Można je sprzedać i podzielić pieniądze, ale co jeśli mieszkanie było wynajmowane, spółdzielcze, albo stanowiło majątek osobisty? To też precyzuje prawo. Sąd musi określić wszystkie niuanse korzystania ze wspólnego lokalu po rozwodzie. Rzadko jednak decyduje się na jego podział. Mieszkanie czy dom teoretycznie są traktowane jak każde inne dobro majątkowe, ale w praktyce przywiązuje się do niego szczególną wagę. Często oboje małżonkowie chcieliby je zatrzymać, zazwyczaj jest to największy dorobek małżeństwa. Największy problem pojawia się jednak wtedy, gdy mieszkanie nie jest własnościowe. Rozważmy więc wszystkie możliwości:
Najem
Prawo najmu uzyskane przez dwoje lub nawet jednego małżonka w czasie trwania małżeństwa jest zawsze ich wspólnym dorobkiem. Ponadto, małżonkowie – według art. 680 Kodeksu Cywilnego niezależnie od istniejących między nimi zależności finansowych, są najemcami lokalu jeżeli najem rozpoczął się w trakcie trwania małżeństwa i ma na celu zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych ich oraz ich rodziny. W momencie separacji, a nawet po rozwodzie, prawo najmu nadal jest wspólne.
Mieszkanie Spółdzielcze
Tu wiele zależy od daty jego przydziału. Jeśli mieszkanie spółdzielcze było przydzielone jednemu z małżonków przed 15 stycznia 2003 roku i było wykorzystywane na potrzeby zaspokojenia potrzeb rodziny (a nie mieszkały w nim odrębnie inne osoby, nawet spokrewnione – np. dzieci z poprzedniego małżeństwa), to jest ono własnością wspólną.
Jeśli jednak mieszkanie zostało kupione na rynku wtórnym od członka spółdzielni, sprawa ma się inaczej. Jeżeli między małżonkami nie ma wspólności majątkowej, należy ono do tego, kto je kupił. Będzie też w majątku odrębnym, jeśli zostało zakupione za pieniądze z tegoż majątku. Jeśli wspólność jest – będzie ono zawsze dobrem wspólnym.
A co po rozwodzie?
Sąd może orzec, aby małżonkowie korzystali wspólnie z zajmowanego mieszkania. Musi jednak wtedy dokładnie określić z jakich pomieszczeń mają korzystać wspólnie, a które będą na wyłączność. Może też orzec… eksmisję jednego z małżonków.
Rozstrzygnięcie kto i w jakim zakresie będzie korzystał z mieszkania to warunek konieczny zakończenia sprawy sądowej nie tylko o rozwód, ale również separację. Oczywiście małżonkowie mogą sami się w tej sprawie porozumieć i złożyć w sądzie oświadczenie woli, które przy obopólnym poparciu sąd akceptuje.
W przypadku gdy sąd orzeknie wspólne korzystanie z mieszkania, bądź domu, jest to orzeczenie o charakterze tymczasowym. Zdarza się jednak, że jeden z małżonków na różne sposoby utrudnia wspólną egzystencję. Wtedy sąd może zarządzić eksmisję, ale w praktyce dzieje się tak bardzo rzadko. Jeśli oboje małżonkowie nie chcą podporządkować się orzeczeniu sądu, może trafić ono do komornika, a pieniądze – bez potrąconej kwoty za egzekucją komorniczą – trafi do obojga byłych małżonków.
Najczęściej w takich przypadkach sąd orzeka wspólne korzystanie z mieszkania/domu poprzez wydzielenie odrębnych stref, które mają zamieszkiwać. Jeśli nie da się tego zrobić, sąd powinien sprecyzować zasady korzystania z części wspólnych. I nie chodzi tu jedynie o zasadny korzystania z kuchni czy łazienki. Sąd może wydać również zakazy i nakazy – np. dotyczące przyjmowania gości w części wspólnej. Ta sama zasada dotyczy przedmiotów i domowych sprzętów z których mogą – lub nie mogą – korzystać wspólnie.
Dzieci są najważniejsze
W rozstrzyganiu sposobu korzystania ze wspólnego lokum, sąd zawsze musi wziąć pod uwagę przede wszystkim dobro dzieci. Osoba, której sąd powierzy pieczę nad dzieckiem/dziećmi (najczęściej jest to kobieta) otrzymuje prawo do korzystania z większej części mieszkania. Jeśli okoliczności się zmienią – np. dzieci wyprowadzą się – każda ze stron może zażądać zmiany sposobu korzystania ze wspólnego lokum, a w przypadku braku porozumienia, zwrócić się w tej sprawie do sądu cywilnego.
Sąd nie zajmuje się jednak kwestią podziału kosztów, jakie za wspólne lokum będą ponosili małżonkowie. Nie rozstrzyga więc kto i w jakiej proporcji będzie płacił czynsz, rachunki za media etc. Jeśli jednak obie strony chcą uniknąć nieporozumień i niejasności, mogą wystąpić z wnioskiem do sądu o ustalenie podziału – procentowego lub ułamkowego – opłat za koszty eksploatacyjne wspólnego mieszkania. Lepiej od razu o to zadbać, w przeciwnym razie, już po rozwodzie, ustala się to na odrębnej sprawie cywilnej.