Sąd zawsze musi ustalić kwestie władzy rodzicielskiej, wysokość alimentów oraz sposób kontaktów i opieki nad dzieckiem przez obojga rodziców. Można jednak już wcześniej porozumieć się i przedstawić sądowi własny projekt, który nie wyklucza nawet pozostawienia pełni władzy rodzicielskiej obojgu małżonkom. Pamiętajmy też, że prawo do widywania się z dzieckiem nie jest zależne od posiadania władzy rodzicielskiej.
Sąd ma obowiązek rozstrzygnąć w wyroku rozwodowym o władzy rodzicielskiej nad małoletnimi dziećmi i wszystkich tego następstwach. To prawnie konieczny element wyroku. Artykuł 58 § 1 i § 1a kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dopuszcza jednak pozostawienie pełni władzy rodzicielskiej obojgu rozwiedzionym małżonkom. By tak się stało, trzeba jednak w sądzie przedstawić pismo, precyzujące elementy sprawowania wspólnej władzy rodzicielskiej.
Pismo musi być wyczerpujące i precyzyjne. Określa się w nim nie tylko obowiązki alimentacyjne wraz z zasadami i terminami płatności, ale również kontakty z dziadkami, sposób spędzania świąt oraz wakacji i ferii zimowych, zasady informowania o postępach w nauce czy nawet odbywających się przedstawieniach czy innych wydarzeniach, w których dziecko weźmie udział.
Nie zawsze sąd może pozostawić pełnię władzy rodzicielskiej obojgu małżonkom. Wtedy obowiązki i prawa rodziców względem dziecka określa przepis art. 58 k.r.o. W takim przypadku w wyroku rozwodowym sąd określa sposób ograniczenia praw jednego z rodziców, wskazując je w sentencji wyroku. Zawsze bierze się wtedy pod uwagę głównie dobro małoletnich dzieci. Może być tak, że jeden z rodziców zostanie zobowiązany do opieki nad dzieckiem, ale drugiemu sąd wyznaczy np. organizowanie mu wypoczynku wakacyjnego czy dodatkowych zajęć. W praktyce takie rozgraniczenia bywają jednak rzadkie.
Warto w tym miejscu zastrzec, że prawo do widywania się z dzieckiem nie jest zależne od posiadania władzy rodzicielskiej. Zabronić kontaktu z dzieckiem może jedynie sąd opiekuńczy, który musi wydać stosowne orzeczenie. Sąd opiekuńczy rozstrzyga o tym jednak wyłącznie w razie braku zgody rodziców w tej sprawie. W praktyce najczęściej to ojcowie mają utrudnione kontakty z dzieckiem. Problem jest większy, jeśli rodzice podejmują decyzję o zamieszkaniu w dużej odległości od siebie.
Sąd niby wszystko ustala, wskazuje itd. ale wyrok swoje, a życie swoje. Dlatego lepiej mieć świadków np. w weekend gdy żonka „zapomniała”, że się przyjedzie po dziecko i akurat ze swoim nowym księciem wyjeżdża na weekend do jego daczy nad jeziorem. Potem można swoje wywalczyć, ale trzeba mieć świadków, dowody, zdjęcia – paranoja.
Prawo prawem, a życie życiem – to prawda. Ale jak hukniesz raz i drugi i postawisz na swoim to jej rurka zmięknie. Nie można dać się zdominować i odpuścić, bo potem będzie już gorzej. Rodzic po rozwodzie ma swoje prawa, zapisane w prawomocnym wyroku sądu, więc była żona nie może Ci nic utrudniać.
Gdy ojciec jest niczemu winien jest dobrym ojcem itd nie pije nie pali to niech do końca walczy o rozwód o orzekaniu o winie żony bo zdradza ma kochanka są dowody od detektywa i inne też twarde jej winy. nigdy nie upadajcie walczcie o swoje prawa ojcowie.
Odwołujcie się od niesprawiedliwych wyroków gdy macie twarde dowody bo prawdy nikt już wtedy nie zatuszuje. ŻONY KTÓRE ZDRADZAJĄ BRONIĄ SIĘ KŁAMSTWAMI PO PROSTU CZEPIAJĄ SIĘ BRZYTWY JAK TONĄCY.
Najgorsze jest to, że to faceci „z zasady” są tymi złymi i tak się ich postrzega.
Ja wyżywam się w pracy i zachowuję się jak twardy facet ale w domu jestem grzeczny, oceniam siebie jako 85% idealnego męża (tylko nie gotuje, nie piorę i nie prasuję). Robię wszystko to czego panie sie naoglądają w porannych programach, nie mam żadnych nałogów poza dziećmi, za żoną „latam” jak nastolatek ale ciągle tylko słyszę, że za mało pomagam bo ona jest ciągle zmęczona. W mojej ocenie to typowa niezastąpiona pracocholiczka, która jest najlepiej zorganizowaną osobą na świecie tylko na nic nie ma czasu bo ciągle siedzi w pracy. I się „uschło” trochę między nami… Małżeństwo od IX.2008 i dwoje cudownych chłopaków IX.2009 i VIII.2014 i…? I ona już „nie ma ochoty być razem” bo stwierdziła, że sama poradzi sobie w życiu lepiej…
Dla mnie DRAMAT! Bo co? Bo tak sobie postanowiła… Chore. I ja mam się pod tym podpisać że bez orzekania o winie. Nie wiem tylko, czy chcę ale z drugiej strony trzymać kogoś na siłę przy sobie? Co to ma na celu… Tylko tak: „ona” wymyśla sobie, że to koniec i już. Ja zostaję postawiony przed faktem dokonanym i mam się na to godzić, może jeszcze dostanę obowiązek alimentacyjny za rozwód którego ja w życiu. nie planowałem…
sory ale kity … od mężów idealnych się nie odchodzi za to od wiecznych narzekaczy i wiecznych chłopców którzy chcą być wiecznie sterowani tak! Myśle że twoja żona jak twierdzisz stała sie pracocholiczka wbrew swej woli bo co w tym przyjemnego po pracy biegać do pracy w domu , bo z tego co słysze to nic innego w domu nie umiałeś więc niby w czym jej pomagałeś!? …kobieta ma dość sprzatania i obskakiwania dzieci i męza który pewno jeszcze ma pretensje że ochoty i sił biedna niemiała na sex .. facet po pracy siada i narzeka a kobieta po pracy leci odebrać dzieci,zrobić zakupy i obiad oraz sprzata i chodzi na zebrania i wywiadówki -więc nic dziwnego ze jest przemęczona a jak facet jeszcze narzeka i jej nie docenia kazda powie dość basta i wynocha i tyle w temacie .Lepiej samemu chować małe dzieci niz- duzego wiecznie na rzekającego i przerzucającego wszystko na kobiete facecika .