Generalnie obowiązuje zasada, że części wspólnego dorobku męża i żony są jednakowe. Jak od każdej reguły, i tu są wyjątki. Jakie? Wartość majątku jaki przypadnie po rozwodzie obu stronom powinien być równy, niezależnie od tego kto w jakim stopniu przyczynił się do jego powstania. Art. 43 par. 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dopuszcza jednak możliwość nawet całkowitego pozbawienia majątku udziału w części wspólnej. Na podstawie tego artykułu małżonek może wnieść o ustalenie nierównych udziałów w części wspólnej, ale całej – nie może to dotyczyć np. tylko nieruchomości.
Przy całkowitym pozbawieniu udziału w majątku wspólnym, musi istnieć nie tylko rażąca dysproporcja w przyczynieniu się do jego powstania. Muszą też istnieć „ważne powody” uzasadniające taką decyzję. Jakie? Chodzi przede wszystkim o względy etyczne, co potwierdza postanowienie Sądu Najwyższego z 27 czerwca 2003 roku (sygn. IV CK 278/01). Czytamy w nim m. in. że nie bez znaczenia jest kwestia przyczyny rozpadu pożycia. Wspomniany artykuł powinien więc działać na korzyść małżonka, któremu nie można przypisać winy. Ważne powody to też… lenistwo, definiowane prawniczo jako stan, gdy jeden z małżonków „w sposób rażący i uporczywy nie przyczyniał się do powstania majątku stosownie do swych sił i możliwości zarobkowych”.
Podział majątku po rozwodzie
Istotne jest jednak, by pamiętać, iż sam fakt, że majątek powstał np. wyłącznie dzięki zarobkom jednej ze stron, nie ma tu decydującego znaczenia. Przyczynianie się do powstania większego majątku to nie tylko praca zarobkowa czy prowadzenia firmy, ale również gospodarowanie zgromadzonymi już dobrami. Wydawanie pieniędzy na własne przyjemności czy trwonienie pieniędzy również ma znaczenie.
Sąd uwzględnia także nakład pracy w gospodarstwie domowym. Jeśli żona nie pracowała, ale zajmowała się dziećmi i domem, to jej udział w majątku dorobkowym może być przez sąd (i najczęściej jest) uznany za równy.
Co ciekawe, z żądaniem ustalenia nierównych udziałów można zgłosić się do sądu nawet kilka lat po rozwodzie. Ta możliwość nie przedawnia się. Nie można jednak wnioskować o ustalenie nierównych udziałów, jeśli wcześniej podział został przeprowadzony. Najlepiej więc wystąpić o nierówny podział udziałów już podczas pierwszej sprawy rozwodowej. Przed sądem można też zawrzeć ugodę w tej kwestii.
Taaaaak, bo jak mężuś odchodzący do 20 lat młodszej sekretarki pracował, a żona opierała, żywiła jego dzieci i sprzątała po nim i gotowała obiady, to zarabiała mniej – bo była służącą! Ciekawe ile zarobiłby taki mądrala, gdyby miał w domu tyle obowiązków co kobiety!!!!!
masz tyle obowiązków że zajmuje Ci to 8 godzin, czy ploteczki z koleżankami i inne pierdoły też się wliczają w te „obowiązki”? W takim razie ty idź do pracy a mąż będzie „pracował” w domu. Pojęcia nie masz dziewczynko o dzisiejszej pracy zwlaszcza w prywatnych sektorach… i zesrała byś się leniwa panienko jakbys miała zaczać pracowac zarobkowo i być za coś faktycznie odpowedzialana a nie tylko właczać przycisk w pralce czy przekręcać pokrętło w piekarniku…zobaczymy czy byś dalej miała takie zdanie… A po za tym jakby nie mężus to bys nie miala za co gotować tych obiadków.. a tak w ogole to gotujesz tylko dla niego, czy jednak dla siebie tez? Idź do roboty i wspolnie z mezem zajmuj sie domem a nie pasozytuj na jego wyplacie niezalena utrzymanko;p
Ten wpis powinien byc zakazany, co ty wiesz mój drogi o prowadzeniu domu? Zwykłe pranie trzeba powiesic zlozyc wyprawsowac posortowac, dobrac skarpetki bo wy nie umiecie!!!!!!!!!!!!!!!!!! ugotowac obiad trzydaniowy to inna sprawa, do tego lekcje odrobic z trójka dzieci, projekty 7 strojów na przedstawienia, zebrania lekarze itp sprzatanie to inna bajka, casem ,alowanie remont cekolowanie parkiety itp. Karmienie piersia 5 lat! i 27 miesiecy ciazy. KIEDY TY ZARABIALES!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! za biurkiem. Innych tysiaca rzeczy nie napiszę, bo nie zmieszcze! Szczęsliwa rozwódka!
Kobieta ma tyle obowiązków , że zajmuje jej to 24 godziny na dobę . Czytajcie kobiety i obserwujcie swoich partnerów i nie wiążcie się z takim TYPEM!
Slusznie
A jak maz odszedl do mlodszj, a zona nie pracowala, nie wychowywala dzieci i byla zwylkym pasozytem to co ???
A co się dzieje, kiedy „mężuś” zarabiał kilkukrotnie więcej niż „żoncia”, zajmował się dzieckiem, gotował, sprzątał i jeszcze płacił długi teścia. A „żoncia” się bawiła z innymi mężczyznami i ciągle robiła awantury że ma za mało pieniędzy. Co w takiej sytuacji??
No bez jaj…. Ile jeszcze razy usłyszę jak to Wam ciężko w domach siedzieć?! NORMALNE kobiety oprócz tych okropnych obowiązków jak pranie i td. to jeszcze pracują na etacie i nie marudzą!
To ja proponuję aby te nienormalne, czyli te które pracują na pełnym etacie i potem zajmują sie domem wymarły, a ich obowiazki te z etatu i z domu przejeli normalni faceci ha ha ha
Bo są ambitne i pracowite i nie żenią się tylko po to żeby potem pasożytować i pieprzyć jak to im ciężko…
Byłam taka ambitną, pracowałam mama pilnowała dzieci, po pracy dzieci dom z czasem dodatkowa praca, budowa domu ja większe zarobki więc kredyt mój, wprowadzam się do nowego domu okazuje się że ktoś tu mieszkał, kto? mąż z kochanką. Rozwód z orzeczeniem o winie. I podział majątku masakra. Działka od mamy dom za mój kredyt +mam pakować swoją matkę i wypierdalać+ przykro że uogólniacie w komentarzach, każdy przypadek jest inny.
Witam. To Ty chłopie bez jaj. Jestem kobieta która pracuje, zajmuje się domem, wychowaniem syna i pracą na budowie ale mąż i tak mi powiedział, że w niewłaściwy sposób mu seks serwowałam , bo byłam zmęczona więc sobie poszedł do takiej która w domu siedziała i nie pracowała bo miała czas go głaskać!!! i tak zawsze coś Wam nie będzie pasowało lesery
I oto przykład kobiet które siedzą w domu i czyhają na innych mężów.Weź se Pani pomocnika na budowę co ma żonę w domu i nie pracuje.Tą żoną ktoś się zajmie.
WLASNIE ZAOWAZYLEM ZE NAJWIECEJ MAJA DO POWIEDZENIA TE KTORE NAJ MNIEJ ROBIA.I TYLKO SLYSZE PRANIE GOTOEANIE SPRZATANIE.TAK JAKBY TO BYLA CIEZKA FIZYCZNIE PRACA.W CIEPLUTKIM KACIE PRZY TV I MUZYCE.PRZECHLAPANE.JAK JA MOJEJ EX PROPONOWALEM ZMIANE TO WMAWIALA MI ZE NIE DAM RADY.KONIEC BAJKI
To prawo jest chora, a wiecie dlaczego? Bo w sądach rodzinnych 99% orzekających to kobiety. I nie ma mowy o nierównym podziale majątku po rozwodzie, nawet jak żona nie pracowała. Bo nie oszukujmy się – ile z nich PRZYKŁADA się do pracy w domu. Większość to po prostu paniusi z tipsami, latające po fryzjerach i solariach. A jak przychodzi co do czego, to się zaczyna gadanie o alimentach, nagle zaczynają wychodzić długi po rozwodzie i inne bezeceństwa. Podział powinien być prosty: każdy dostaje procentowo tyle, ile procentowo zarobił podczas małżeństwa. Przecież facet też by chętnie posiedział w domu, gdyby babka miała robotę za 10 k miesięcznie. To niech znajdzie!!!
choć, jestem kobietą zgadzam się z Tobą, Rozśmieszają mnie kobiety które nigdzie, nie pracują a w dodatku bezdzietne i płaczą ile to mają obowiązków w domu. Jakie obowiązki posprzatać i i ugotować obiad co to za wysiłek żaden, a pranie! to pralka pierze a nie ona, ja pracuje, sama utrzymuje dziecko i daje sobie rade bo muszę i nie płaczę tak jak one bo było by mi wstyd, a do tego domagają się wysokich alimentów. Wstydziłybyście się kobiety, wy nie wiecie co to są obowiązki!!!!!!!
To prawo jest chore! Oczywiscie alimenty na wlasne dzieci to rozumiem ale na byle zony to PATOLOGIA!!! Po co taka ma isc do pracy i placic podatki, skoro leser znajdzie frajera i bedzie placil do konca zycia. Rowniez jestem kobieta ale nie znosze nygusow! Naprawde wspolczuje mezczyznom w Polsce.
Dokladnie mnie tesciowa z zona wyloczyla.poco chodzisz do pracy na 2 dzieci dostaniesz alimenty od meza 500+ na kazde dziecko ,i 2 700 w kieszeni a przez 15 lat mazenstwa 3 lata przepracoane
Zgadzam sie. Sama od lat wychowuje dwoch synow, pracuje po 8-10 godzin, wielokrotnie pracowalam i po 16 godzin jesli byla taka potrzeba… kupilam mieszkanie i samochod, jestem niezalezna i wbrew pozorom wychowalam synow na porzadnych mlodych ludzi chociaz nie obylo sie bez problemow. Pozatym w domu mamy koty i psa a to wiaze sie z czestym sprzataniem… i co jakos mozna wszystko pogodzic i na wyjscie z domu z przyjaciolmi tez mam czas… a dla porownania moj byly maz zyje w konkubinacie z kobieta ktora od 10 lat nie pracuje i ciagle slysze jaki to on biedny bo mu pieniedzy nie starcza i jak to ciezko jest utrzymac sie w dwoje z jednej pensji… zenada. Jest z leniwa kwoka ktora ma dwie lewe rece, ake zeby jeszcze mu dogadzala… ale nie, bo on szuka ciepla gdzie indziej… i o czym to swiadczy??? Kazdy z nas ma piorytety a leniwych ludzi chcacych wygodnie zyc na rachunek innych jest coraz wiecej…. niestety…
Tak wlasnie jest. Mój mąż walkon siedzi i nie chce mu się iść do pracy bo wyszedł z założenia ze za najniższa krajowa to mu się Noe opłaca iść do pracy a na życie starcza bo zonka zasuwa. I co w takiej sytuacji ? Dla nie to wstyd i chora sytuacja
Zawsze mnie to dziwi. Przecież każdy chce się rozwieść i nie mieć NIC wspólnego z żoną, nie ma się co czarować, że „zostajemy przyjaciółmi”… Rozwód to najczęściej całkowite odcięcie i nie mogę pojąć dlaczego chce wam się jeszcze przepychać o jakieś procenty z mieszkania i inne pierdoły. U nas będzie krótka piłka: pół na pół, nieważne ile kto zarobił. I sayonara!!!!
Moja jeszcze nie exżona dopiero na sprawie sądowej zaczęła kombinować, że chce więcej, zasłaniać się szokiem etc. Ale na szczęście sąd w te brednie nie uwierzył i zostawił taki podział majątku, jaki wcześniej zrobiliśmy notarialnie.
Mój przypadek: zawsze pracowałam zawodowo z krótką przerwą , wychowywałam dzieci, mieszkałam z teściem, którym się opiekowałam, mimo iż to mój były małżonek był zobligowany na mocy darowizny i specjalnego w nim zapisiu do tego, żeby się opiekować własnym ojcem, dostał od ojca darowiznę – gospodarstwo rolne w trakcie trwania małżeństwa i mimo, że to ja w większości pracowałam w tym gospodarstwie to i tak należy się ono mojemu byłemu mężowi. Ok – takie jest polskie prawo. Nie rozumiem jednak dlaczego mam dostać marne ochłapy skoro; wychowywałam i wychowuje trójkę dzieci, zajmowałam się domem , robiłam niemal wszystko, często ciężkie domowe obowiązki jak zrzucanie węgla do kotłowni, bo mój biedny małżonek nie miał nigdy czasu, był w ciągłych rozjazdach i jak twierdzi „za… dalał na wszystko”. Woziłam jego ojaca do lekarzy, opierałam, gotowałam. Mój były małżonek rozkręcił biznes, zarejestrował go na mnie ponieważ nie miał głowy do papierów, Na mojej głowie więc były wszystkie papiery , opłaty, przelewy faktury, zusy wizyty u księgowej, dopilnowanie dat , terminów, kosztorysy, oferty, kalkulacje itp, Było ciężko, ponieważ przez ten cały czas pracowałam na etacie i wychowywałam dzieci, zajmowałam się teściem i formalna strona naszej wspólnej firmy. Jakie mam prawo do majątku, bo mój małżonek ciągle twierdzi, ze tylko on pracował i zarabiał najwięcej, moja praca się nie liczy , bo nie było z niej takich dochodów jakie uzyskał on… Ja nie miałam czasu na tipsy a i do fryzjera chodziłam raz na dwa miesiące. Stworzyłam mu warunki do rozkręcenie biznesu , a on chce mnie dziś zostawić z niczym…
Ale niby jakim cudem sąd ma wycenić waszym zdaniem „prace domowe”? Jak przeliczyć pranie, sprzątanie, odwożenie dzieci i podcieranie im tyłków. Przecież skoro tak ciężko pracujecie, a mąż zarabiał kupę kasy, to stać było na nianię itp. i po prostu iść do pracy, żeby zyskać NIEZALEŻNOŚĆ. A potem lament, że ochłapy, że zły sąd, zły maż i wszyscy źli. Po rozwodzie dopiero następuje zderzenie rzeczywistością o pancia się dowiaduje, że dzień pracy to minimum 8 godzin bez przerw na seriale i ploteczki.
Mamy XXI wiek, i cóż to za ciężka praca włączyć jeden przycisk w pralce czy przekręcić korek w piekarniku drogie koleżanki.A i robiąc coś robimy przecież i na swoje potrzeby to żeby mieć jeszcze tupet to później wyliczać… Faceci obecnie też i domem się zajmują, ale widać większość z nas ma złą organizację pracy… można pracować i zajmować się domem, żeby wspólnie się czegoś dorobić.. a gdyby coś się „popsuło” wtedy ani ja do chłopa ani od do mnie nie będzie miał pretensji…
Wreszcie jakaś normalna kobieta, a nie roszczeniowa paniusia w tipsach 🙂
zgadzam się
Moja prawie ex żoncia też twierdzi że ja mam lżej niż ona zajmując się domem….
Pracuję jako marynarz na statku ratowniczym 4 tyg w pracy na 4tyg w domu. Statek przez te 4 tyg stoi cały czas przy platformie czy to pogoda, sztorm czy huragan nie wracamy do portu – pracuję w trudnych warunkach szczególnie zimą. Czasami przez cały miesiąc nie wychodzę na zewnątrz na pokład ze względu na pogodę – tak średnio 12-14m fale czasami do 20m i wieje aż huczy- siedzę więc zamknięty na statku i opalam się przy jarzeniówkach. Do najbliższego lądu mam co najmniej 24 godz płynięcia. Pracuję dwa razy dziennie po 4 godziny – to akurat mi się trafiło bo na innych krypach jest czasami 2x6h. Pracę mam fizyczno umysłową – jestem mechanikiem i czasami ciężką fizycznie a czasami teeż siedzę w papierach tylko. Praca jest niebezpieczna – w styczniu np jednego człowieka ewakuował helikopter na ląd – rozbita głowa, wstrząs mózgu i noga złamana w dwóch miejscach. Chłop wyszedł tylko na pokład ocenić szkody poczynione przez sztorm – wyrwane ładnych parę metrów nadburcia.
Czy ona rzeczywiście ma aż tak ciężko, ciężej ode mnie zajmując się domem i dzieckiem???
Ona po prostu nie ma pojęcia o pracy zarobkowej. Najprawdopodobniej jest leniem, który po pójsciu do pracy na 8 h wrocila by po 4 i powiedzial ze zmienia zdanie na ten temat.
taka prawda
marek gdynia! święte słowa! a jak jeszcze d… da to już się tak napracowała…!
Jak tak Wam źle siedzieć w domach to po co się zgadzacie? Postawcie sprawę jasno na samym początku. Nie! Lepiej siedzieć w domu, nie robić nic poza ugotowaniem obiadu i włączeniem pralki, wydzielać facetowi jego pieniądze a po latach bezczelnie okraść go z kasy, na którą tyrał w czasie gdy Wy plotkowałyście sobie z koleżankami przy ciasteczku i kawie opłaconych jego kartą. Trzeba nie mieć za grosz godności, żeby publicznie wywlekać brudy i za wszelką cenę próbować ogołocić człowieka, który Wam zaufał, z każdej złotówki. Kawalerom dobrze radzę – najlepiej nigdy się nie żeńcie, a jeśli już bardzo chcecie to tylko z kobietą, z którą jesteście razem parę lat i podpisujcie intercyzę. Nie ma takiej podłości, do której nie posunie się baba po rozwodzie, żeby tylko puścić Was w skarpetkach. To nawet nie chciwość, to zawiść, nienawiść i żądza chorej zemsty, wszystko co najgorsze w człowieku. Pozdrawiam wszystkich oszukanych Panów i prawdziwe kobiety, Was nie – leniwe dupy bez godności
Czytam i własnym oczom nie wierzę, teraz oczywiście jest taka możliwość żeby w domu na urlopach byli Tatusiowie, zapraszam , szkoda, że nie mogą się zamienić porodem, bólem piersi d…. po porodzie i byciem na każde wezwanie dzieci, bez urlopu od tej pracy przez dobre pare lat. Prowadzenie domu nawet w obecnych czasach to jak małe przedsiębiorstwo z roszczeniowymi pracownikami i małym przeważnie przychodem. Boże jak czytam o tych Panach po rozwodach to mi się wymiotować chce. Jeżeli ktoś tak nienawidzi kobiet i tylko są potrzebne do seksu to kupcie sobie lalkę w seks szopie .A jeżeli będziecie szanować kobietę która was kocha i ją kochacie to nawet jak w małżeństwie zdarzy się kryzys nawet zdrada to na pewno nikt nikogo nie zostawi i nie okradnie – trochę wyrozumiałości panowie, a jak nie to zostańcie sami z dwójką np. maluchów i zobaczymy jak będziecie po paru latach śpiewać, kiedy w tym czasie wasi koledzy będą się piąć do góry a wy zaczniecie tak po 7-8 latach – powodzenia
Dziekuję za ten komentarz Babciaola! Nie wszystkie wartości można wycenić pieniądzem.
A ja uważam, że trzeba szanować pracę tak mężczyzny, jak i kobiety. To nie jest tak, że tylko jedna strona daje coś z siebie. Jeżeli małżonkowie traktują życie poważnie i nie są leniami, każdy z nich – nawet ta „niepracująca” kobieta ma co robić. Rzecz w tym, żeby to wzajemnie docenić i uszanować.
Dziękuję i za ten komentarz. Jeśli się nie szanuje czegoś, co niekonieczne wprost przekłada się na pieniądze, to trudno uznać też w sobie człowieka po prostu, a nie tylko w aspekcie pracowniczym i merkantylnym
Aby innych sanować i ich zdanie należy najpierw szanować siebie.
Jestem kobietą,ale jestem zbulwersowana faktem , że kobietom zdrowym, bezdzietnym nigdzie nie pracującym przez 20 lat małżeństwa,po rozwodzie wszystko się należy i kpiną jest gdy sądy przyznają im szokująco wysokie alimenty (przykład 1300 zł) bo płaczą , że nie mają na utrzymanie, niech idą do pracy bo są możliwości ale po co skoro wyciągną od męza takie alimenty, więc po co im pracować, skoro dostają łatwy grosz, Takie nasze prawo które broni nierobów itd, wybaczcie ale inaczej tego nie umie nazwać. Jestem matką wychowującą sama dziecko i nawet nie mogę starać się o dofinansowanie ustawy 500+ bo przekroczył mi dochód o 150 zł a taka zdrowa kobieta która umie pracować to jeszcze przyznają jej tyle pieniędzy, co to za prawo i sprawiedliwośc czy w końcu zrobi ktoś z tym porządek. Jak można na takie coś pozwolić!!!!!!!!!!!!!!!
A może by tak drogie panie z domu zobaczyć jakieś statystyki na temat ile złotówkę wnosi do budżetu domu „siedzenie w domu”. Jeśli nie ma polskich danych to na pewno są amerykańskie. Na pewno ktoś podaje kwoty ile to warte. I mamy czarno na białym, że bez dziecka pracę domowe są warte np. 2k, z jednym dzieckiem 4k, z dwójka 7k itd. Po co jakieś inne argumenty skoro są takie „twarde” dowody przyczyniają się do sukcesu rodziny. Chcę się rozwijać z żoną. Zostawię jej dom. Dla mnie wystarczy moje auto (15 letnie) i firma.
A co ja mam powiedzieć? Jesteśmy 25 lat po ślubie. Mamy sześcioro dzieci. Pracowalam do czasu urodzenia pierwszego dziecka. Później nie miałam już szansy iść do pracy, bo mój mąż uważał, że mam obowiązek zajmować się domem. Ma być ugotowane, uprane, posprzątane.
On przychodził z pracy i odpoczywał, bo przecież jest zmęczony a ja w domu sobie siedzę. Przy szóstce dzieci to rzeczywiście wakacje. Nigdy nie wstał w nocy do dziecka, nawet gdy było chore a ja po całym dniu podałam na twarz. Potrafił powiedzieć „no zrób coś z nim, przecież muszę się do pracy wyspać”. Praca przy dzieciach to praca przez 24h, zarówno fizyczna jak umysłową. Oczy naokoło głowy i brak chwili dla siebie. Pracy, którą wykonuję nie widać – widać jeśli jest nie zrobiona. A teraz mój mąż wypomina mi, że całe życie na mnie robi, że wszystko jest jego i mam wypie……ć. Ciągle wyzwiska i ponizanie. Czy to jest sprawiedliwe? Dom jest jego – spadek po dziadku. Ja nie mam nic. Muszę odejść. Zostałam z niczym. Piszę to ku przestrodze. Kobiety – nigdy nie dajcie się zdominować. Nie rezygnujcie z pracy dla dzieci, dla męża – chocbyscie stawały na głowie, po latach obrocie się to przeciwko Wam.
Do Babciaola. Kobieto jak nie wiesz to sie nie wypowiadaj. Sama jestem żoną i matką i nie wyobrażam sobie siedzenia w domu. Pracuje i jednocześnie opiekuje sie domem. Trzeba mężów wspierać. To nie maszyny. A opieka nad domem i dziećmi to nie praca tylko przyjemność !!!!
Dziękuję Babciola za komentarz!
Wzorowa żono – nie przypominam sobie zbyt wiele tego „siedzenia” z czasu, kiedy moje córki były małe, a każde nie uleganie manipulacjom ówczesnego męża narażały mnie i nasze córki na awantury, a w końcu przemoc z jego strony.
Mój mąż to leń, ja pracuje całe dnie w korporacji, przychodzę do domu wykończona, muszę sprzątać, bo hrabia palcem nie tknie i tylko udaje, ze idzie coś dorobić, a spija kawki u kolejnych znajomych, cale dnie się szweda. Robi wielki problem gdy to o coś poprosze, żeby zrobił w domu, ba, jeszcze mnie wyzywa. Dobrze, ze jest taka możliwość, aby zrobić nierówny podział majatku. SPRAWIEDLIWE DLA TAKICH OSÓB JAK JA.
Co za dziwne podejscie do rzeczywistosci?? Moze panowie sobie przelicza lie kosztuje zatrudnienie sprzataczki, kucharki, pielegniarki, czasem lekarza, wychowawcy, animatora …. etc. Moze dupy rusza i zajma sie dziaciami, a nie karierami?!!
i zobacza ile wysilku, hmm przyjemnosci tez! sprawia wychowanie dzieci!
Slodkie slówka 12 lat opierdalamia mojego wygladalo tak7 rano do17 jedna praca potem 35 min z dojazdem obiad 18 poczatek drugiej pracy 22 w domu .zamiast pyania czy jestes mmoze zmeczony to rachunki trzeba oplacic to sie popsuło to z dziecmi malo przebywasz to to kolezanki stac na tipsy a mnie nie
Mialem podobnie ale odzylem.i juz nigdy w to nie wchodze
Mozecie sobie pisac rozne komentarze, bo niezaleznie od nich w sadach w zwiazku z tym ze orzekaja wylacznie kobiety to wyroki sa OGROMNIE STRONNICZE, SZYKANUJACE MEZCZYZN i nawet facet, ktory utrzymywal caly dom, zakupil mieszkanie, opiekowal sie dziecmi, dbal o rodzine, a zona pozostajaca w domu, bo dzieci w przedszkolu, w czasie jego nieobecnosci zdradzala go z nudow, to ten facet i tak w sadach ma wizerunek takiego, z ktorego to winy zona zdradzala, no bo przeciez musialo jej czegos brakowac skoro to robila. SMIECH I ZENADA, w taki sposob to zawsze sie uzasadnenie znajdzie…. W sadach w sprawach rodzinnnych panuje GłĘBOKA KOMUNA i SZOWINIZM zawsze nieusatysfakcjonowach kobiet. Zycze tego wszystkim kobietom, zeby w sadach byly traktowane w sposob, w jaki obecnie traktowani sa faceci. ZIOBRO ZROB Z TYM COS W KONCU DO CHOLERY.
Najważniejsze to dojść do porozumienia w kwestii podziału majątku po rozwodzie. Należy zrobić to z klasą, a pomoże w tym dobry prawnik, specjalizujący się w dziedzinie rozwodów. Polecam Kancelarię Buzuk – Popielarska z Gdańska. Działają szybko, dyskretnie, otaczają opieką prawną, reprezentują w sądzie. Na pewno Ci pomogą.
Obecnie jestem z kobieta ktora musze prosic o to by odpoczela chocby w wekend bo wtedy jestem w domu .dla takiej kobiety moga zmywac prac prasowac itp po 23.sama pracuje 8 godz w lracy potem w domu obowiazki dziecko .jedno co uslyszysz to kocham cie
Powiem wam tak,
Był okres dwuletni kiedy noga mi się podwineła, i wpadłam w depresję. Mąż się mną opiekował. Ale jak z tego wyszłam całym sercem odwdzięczałam się za dobroć, znalazłam pracę, on zaczął awansować. Ja dbałam o cały dom. Pojawiło się dziecko, w międzyczasie straciłam pracę. I co słyszę? Nic nie robię dobrze, nic nie robiłam dla domu. Codziennie jak sprzątaczka po 12h robię to samo, padam na pysk po 20godzinie nie mając czasu na szkolenia aby podnieść kwalifikacje. Dziecko jęczy jak potepione zawsze coś mu nie pasuje. Dom brudzi się jak chlew, dziecko w żłobku i co z tego jak trzeba zawieść i odebrać, z8h mam 5godz na pracę w domu. Mąż nawet nie kiwnie palcem. Nawet nie wie czy ma buty kupione, kiedy szczepienie jest, czy w domu jest żywność. On pracuje ciężko, bardzo to doceniam, ale co to za małżeństwo? Co to za radość jak przychodzi do domu i nic i niego nie robi jak ogląda TV. Ani pogadać ani poprzytulac się. Kiedy pracowałam, wracałam do domu, i jak widziałam że nie ma obiadu gotowego warczalam na męża, bo co on takiego robił że nie miał czasu jednego obiadu zrobić….. No qurwa nic nie robił, potrafił tylko pracować w pracy. Nic innego.
Myślę o separacji, ale najpierw muszę mieć stałą pracę. Nie mogę tak żyć. To upokarzajace. Wyrzygiwanie mi że kot narzygał pod tapczanem i ja tego w całym domu nie zauważyłam. Co tam ze cisza, czystość i radość jest w domu. Kot narzygał żona winna. Jakby moja wartość od tego zależała.
Drogie panie, nie wiem co wasi mężowie wam mówią ale chcecie prawo jazdy róbcie je, macie pracę w innym mieście – jeździe tam. Bo zostaniecie jak ja, służącymi wielce zarabiających mężów. Którzy 8h popracuja i są zmęczeni życiem, gdy wasz dzień kończy się po 14h robieniu w domu.
Chcielibyście drodzy panowie, którzy tutaj plują jadem, tak wierną i kochająca żonę, do tego pracowitą. Ale jej nie dostaniecie. Nie zaslugujecie na nas. Lepiej was zostawić samych, gnijcie w tych swoich czterech ścianach z tą waszą cuchnaca kasiorą. Wolność jest lepsza niż nędzne życie z wami.
Dlaczego zawsze to facet jest ten zły? Kobiety też zdradzają i są leniwe. Znam taką jedną która zabawiała się na oczach męża z sąsiadką, robiła striptiz przy jego przyjacielu. Ale teraz mówi że to są pomówienia. Dobrze że są świadkowie więc nie będzie problemu udowodnić. Sąsiadkę najlepiej też powołać na świadka. Ciekawe jak będą się tłumaczyć.
Te całe pół na pół z zarobków i dorobku to jest dopiero ściema.
Powinno byc tak: kobieta siedzi w domu i pracuje powiedzmy 6 h dziennie.
Razem 6h x 15 zł x 30 dni = 2700 na miesiac. Facet zarabia 5..400 na m-c.
Miesieczne wydatki to 5.400: przypada na dwoje po 2700.
Czyli on ma prawo po ustaniu współwłasności do kwoty 2700,- miesięcznie (5400 – 2700). Ewentalnie minus składkę emerytalno-rentową dla niej.
Ona: 2700 – 2700 = 0. W końcu mieszkanie i żarcie i przyjemnostki kosztują.
Proste, nie?
(dlaczego ona siedzi w domu a nie on? bo jakby czegos sie nauczyla to wiecej by zarabiala i byloby na odwrot?)
Raczej z mojego doświadczenia sąd na początku nie chce dzielić sprawiedliwie. Mi pomogło dopiero fachowe podejście adwokata z Iwo Klisz we Wrocławiu, nie wiem jak bym sobie dała radę bez tego.